Uprzejmie donoszę...

Ksiądz po kolędzie! Oj, nie wiedziałam…
Ale się cieszę ,muszę to przyznać.
Nie będę przecież ciągle biegała
a kilka grzechów chciałabym wyznać.

Bo ten Bartosik i ruda z pralni
to odwiedzają się wieczorami.
Ksiądz wie jak ludzie są niemoralni.
To pewnie noce ze śniadaniami.

A ta Kowalska, ta spod dziewiątki
co to się chłop jej powiesił zimą
to mięso zawsze gotuje w piątki.
Plotkuje całe dnie z dozorczynią.

Stary kawaler z czwartego piętra
to się z dziewuchą młodszą spotyka.
A ona znowu nie taka piękna.
Pewno na forsę leci łachmyta

Ten głuchy Henio ,co miał setera
a teraz kupił dalmatyńczyka...
Świntuch przy świetle wciąż się rozbiera
i nawet okien nie chce zamykać.

Córka Nowaków -zgorszenie, zgroza.
Co rusz to z innym chłopakiem gania.
Ja uwiązałabym do powroza
i zabroniła tego latania.

A pod siódemką, to w grzechu żyją…
Ona mężatka, on po rozwodzie.
A wieczorami to wódkę piją.
Z przykazaniami nie żyją w zgodzie.

Ta co przylazła tutaj z Radomia,
no, ta co kościół łukiem omija.
Ja mówię księdzu, ”Gmoria – Sodomia”.
Z Ruckim pod sklepem piwo popija.

Grzechów niestety nie znam już więcej
i o pokutę łagodną proszę.
Bo ja przy oknie mam dobre miejsce
jak coś się dowiem - zaraz doniosę…

Donoszenia nie popieram, ba nawet z nim walczę ! Wiersz bardzo mi się podoba, nie ma się do czego przyczepić, czyta się płynnie i z zainteresowaniem. Wskazane następne.