Rozjeżdżanie

Poranny tramwaj na uczelnię,
już nie narzekam, już się przyzwyczaiłem.
Kilkanaście przystanków, kilka
zapisanych stron dziennika.

„Następny przystanek: Korona” –
obwieszcza Grzegorz Turnau, którego
z kolei w moich uszach, Świetlicki
mianuje właścicielem miasta.

Mam aspirację do krakowiaństwa,
lecz na razie tylko krakowiakuję.

Staram się zawsze zajmować miejsce
w końcu, przy tylnej szybie.
I czytam, przeważnie polityczne pisma,
nieraz piszę.

Przed chwilą kobieta przy nadziei
poprosiła mnie o ustąpienie.
Czasami jeszcze robię wyjątki.
W końcu to Kraków – miasto
wielkich poetów i kultury.

I jak na zawołanie:

„Z-Wisła dziwka, Cracovia stara kurwa”.

Ostatnio zmieniony przez złymiś dnia Nie 9:45, 09 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz

Fantastyczny...gdybym jeszcze w tej komplikacji cos zrozumiala byloby to z pewnoscia arcydzielo. No ale to moze ze mna jest cos nie tak, jestem chyba z innej epoki. preferujacej geniusz prostoty.

Jak dla mnie to właśnie prostota (w pozytywnym znaczeniu) wyłazi z tego wiersza, bo nie trzeba przekopywać totalnie wszystkich znaczeń, żeby coś zrozumieć. Jeden z moich wniosków: medal nie ma tylko jednej strony i tak samo ten przykładowy Kraków - to nie tylko miasto kultury, ale miasto, w którym toczy się również szare, bezmózgowe życie Wink

Ty misiek, to skuteczny poeta jesteś.

To co napisano , trafnie zresztą, w 21 wersach, ja okraszę puentą następującą:

Gdyby nie Wawel i Sukiennice,
puste w Krakowie były by ulice.

Ostatnio zmieniony przez norem dnia Pon 22:36, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz

ostatni wers - nie może byc. nigdy razem te rzeczy Smile

Zielone ciele zjadło norema,
potem wypluło, jasna cholera! Smile

o matko, to jem nawet jak nie wiem? Smile

sobie poczytałam tekst raz kolejny, i się zastanawiam, jak się odnieśc. odrobinę dla mnie mimo wszystko zbyt wyraźna ta kawa na ławę.

druga strofa odrobinę mi zgrzyta, znaczy plącze się. za to dwuwers po niej - niezwykle pomysłowy. mogłoby nawet "krakowiaczkuję" byc Wink

wrócę jeszcze.

Wy macie skrzywione boście krakowianki Smile

niezależnie czy z pyrtkami , czy kacurkami. ja Wam powiem ! Michał ! tyś sie dziś nie wysilił . żeś tak prosto ! po żakowsku ! po krakowsku ! pointa jak znalazł ! Legia to miszcz!!

Nie wzięło raczej

Na tak dwuwers przywołany już przez Zieloneciele i w pewnym stopniu druga strofa.

Reszta jak dla mnie zbyt łopatologiczna, nie mogę doszukać się głebi. Jakby malowane wyraźnie, ale w dwóch wymiarach tylko. Puenta niezgrabnie przyszywana, nawet jeśli zabieg celowy, to mnie razi. A tak to dużo mówienia wprost, a przy tym nie uzasadnionego. Takie jest przynajmniej moje zdanie.

Ale jeszcze z plusów: tytuł mi się skojarzył jako takie ustalanie drogi, rozjeżdżanie kolein, coby mieć stałą trasę, nie wypaść z niej. I to ciekawie z tekstem zestawione, coś się klaruje, chociaż moim zdaniem ciągle za mało.

a ja się pochylę... niżej niż mnie państwo uczyło... tak sobie pomyslałem czy poglądów na codziennosć jest tyle ile drużyn w mieście?
i czy własnie w prostych słowach nie jest najtrudniej powiedzieć głównej komplikacji życia-jego nijakości na ten przykład w tramwaju?
p.s. i jak to sie ma do możliwości posiadani kont a dokładnie jednego? Very Happy

Dzięki za komentarze. Z reguły nie wylewam - jak to powiedzieliście - kawy na ławę, ale w tym przypadku inaczej sobie treści nie wyobrażałem.

Pozdrawiam.

Tytuł zdaje się zapowiadać tekst o czymś zupełnie innym (czy to dobrze?). Potem zbyt standardowo momentami, chociaż nie sposób odebrać Ci umiejętności kojarzenia pewnych faktów i umiejętnego (bardzo Twojego - to na plus, naprawdę na plus<sic>) układania obok siebie konkretnych słów. Wobec czego tekst spełnia normy (HEJ! Czy ja je sam sobie wyznaczam?)
Pozdrawiam!