KADR TRZECI

spojówki uwodzę światłem
latarka w gąbczastej dłoni odciska hiraganę miejsc
do których daleko ci było
tego wieczoru

piosenka przy śniadaniu zezwalała na duety

rozpinam do końca twój biustonosz
i pytam w myślach sam siebie
czy nie widziałem gdzieś wcześniej podobnych
pasemek

od dawna skórzane torby kupuję w Mediolanie
bo zmieścić w nich mogę wszystko
ty chowasz mech we włosach

przynajmniej było ci miękko

skojarzyło mi się z jakimś bogaczem i jego dziwkami, jedną obraca w domu, drugą w lesie.

Obracał czy nie, trupem śmierdzi.