w małych miasteczkach nie ma mostów
pod którymi sypiają bezdomni
z wyboru lub zwyczajnie
wydymani
lekarze od
pierwszego lepszego
do ostatniego dobrego kontaktu
z prawdą o mnie tu nigdy nie było
w małym miasteczku gdzie mosty
dzielą bogobojnych na pół
żałosnych łączą raz
na kilka żyć
warto było
od pierwszego
do ostatniego wina
zawsze leży po stronie
najmniej sobie samym winnych
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach